Czasy w których żyjemy to okres
wielkiego paradoksu (prawdopodobnie więcej niż jednego, ale na
jednym tylko się skupię). Z jednej strony w kulturze popularnej
sukcesy święci wszelkiej maści fantastyka: począwszy od
klasycznej fantasy, poprzez twardą i miękką science-fiction, aż
do niemalże mitologicznych komiksów o superbohaterach. Władca
Pierścieni, Harry Potter, różne
odsłony Batmana, Supermana, Spidermana i
innych -manów zajmują naczelne miejsca w kinach, Empikach, sklepach
internetowych czy stronach z torrentami.
Z
drugiej strony kładzie się zaskakująco silny nacisk na
autentyczność opowieści. Historia
musi być prawdopodobna, efekty specjalne mają udawać, że nie są
jedynie komputerową animacją. Wszelkiego rodzaju newsy od autora i
o autorze, wszelkiego rodzaju informacje zza kulis, plotki,
pamiętniki i wyznania, cieszą się niegasnącą popularnością.
Najciekawsze
jednak jest to, co dostajemy z połączenia obu tych tendencji.
Fantastyka + realizm, symulacja + autentyczność, wirtualność +
realność dają nam jedno z najbardziej niezwykłych zjawisk
ostatnich kilkunastu lat: ARG.
ARG
czyli Alternative Reality Games to oryginalne gry narracyjne,
mieszające ze sobą świat gry i świat rzeczywisty. Funkcjonują na
zasadzie rozbudowanego scavenger huntu
(nie, nie ma sensownego polskiego tłumaczenia, sprawdzałem). Gracze
odkrywają historię rozrzuconą w formie wskazówek w różnych
miejscach. Większość prostych ARGów ma miejsce w internecie –
wykorzystuje niejasne wpisy na forach, dziwne znaki ukryte w rogach
obrazów, fałszywe strony internetowe, wszystko co może się
przydać do wprowadzenia klimatu.
Inaczej
niż ma to miejsce w przypadku RPG, czy nawet LARPów, w których
gracze wcielają się w rolę i wspólnie tworzą fikcyjną przygodę
w fikcyjnym świecie, ARG funkcjonuje jako nakładka na codzienną
rzeczywistość. Nie ma odgrywania, udawania, wymyślania postaci. Po
prostu pewnego dnia zwykły Kowalski – tak jak tysiące innych
zwykłych Kowalskich oddalonych od niego o tysiące mil – znajduje
w sieci coś, co wydaje się interesujące. Zagadkę, którą
spróbuje rozgryźć. Rozwiązanie zaś prowadzi go do tajemniczych
stron internetowych i w samo centrum wciągającego świata tajnych
spisków, poufnych informacji i rozbudowanej intrygi. Wszystko
oczywiście jest udawane, ale na czas gry nikt o tym nie wspomina. Po
co psuć innym zabawę?
Przykładów
znakomitych, złożonych ARGów jest wiele. The Beast: gra
zorganizowana przez Microsoft w ramach promocji A.I.
Spielberga jest jedną z
pierwszych ARGów na dużą skalę. Ukryte w trailerach informacje o
Jeaninne Salli – terapeutce rozumnych maszyn – wprowadzały
zainteresowanych w złożoną intrygę, ze stronami fikcyjnych
instytucji, fikcyjnymi śmierciami i zagadkowymi wiadomościami. Cały
ARG trwał 12 tygodni, podczas których uczestnicy wymieniali się
informacji za pomocą Yahoo, starając się dojść do tego o co
chodzi w całej tej intrydze.
ARGi
znakomicie nadają się do promocji produktów skierowanych do
środowisk graczy, fanów fantastyki i komiksu. Jeszcze zanim
ogłoszono produkcję drugiej części Batmana (The Dark
Knight) po sieci krążyły już
specjalnie spreparowane plakaty Vote for Harvey Dent (ang.
głosuj na Harveya Denta), prowadzące do strony
Ibelieveinharveydent.com
sugerującej, że jest to faktyczna kampania promująca polityka.
Oczywiście fani Batmana doskonale wiedzieli kim jest Harvey, jednak
styl w jakim to zorganizowano sprawił, że chętnie
zaangażowali się w ten
projekt.W drugiej fazie do akcji wkroczył Joker, "upiększając" plakaty Denta.
Nikt tak nie wierzy w Harveya jak Joker... |
ARGi
pojawiają się też w grach komputerowych. Dwa najpopularniejsze
przykłady wykorzystywania tego modelu rozgrywki przez twórców to
The Secret World i
Ingress. Pierwsza z
tych gier jest oryginalną grą MMORPG, umieszczoną w alternatywnym
świecie współczesnym – pełnym niewyjaśnionych mocy, mrocznych
spisków i niewidzialnej wojny toczonej tuż pod nosem ludzkości.
Gra ta posiada wbudowaną przeglądarkę i wiele z zadań wewnątrz
gry wymaga kreatywnego korzystania z google.com. Od zadań
zmuszających nas do przetłumaczenia wiadomości napisanej w kodzie
Morse'a aż do stron fikcyjnych korporacji – The Secret
World wykorzystuje wszystkie
tricki w arsenale. Twórcy TSW zorganizowali
też pod koniec 2012 okolicznościowy
ARG na ich stronie, zatytułowany The End of Days is
Coming. Wykorzystali popularność
plotek o końcu świata i kalendarzu Majów i zbudowali szereg
video-wiadomości od wtajemniczonego,
który podsuwał zainteresowanym zakodowane informacje. Przegryzienie
się przez te zagadki wymagało m.in. korzystanie z opcji
wyszukiwania obrazem w google.com, oraz wymianę informacji pomiędzy
graczami (w jednym z etapów dostawało się losowo jeden z dwóch
obrazów, zaś rozwiązanie można było znaleźć tylko
wykorzystując oba te obrazy).
Tak wyglądał "Situation Room" w The End of Days is Coming. |
Wreszcie
Ingress to najnowsze
dziecko Googla, i wydaje się być jedynie niepozorną aplikacją na
telefony komórkowe. Jednak jak informuje nas krótki filmik,
wprowadzający w fabułę, świat nie jest tym czym się wydaje. Zaś
ta aplikacja ma pozwolić wymieniać informacje o punktach
mocy. Oczywiście, żeby jej
użyć trzeba do danego punktu się przemieścić. I tak gracze w
Ingress wychodzą z
domów i włóczą się po różnych miastach z telefonem w ręku,
szukając miejsc, w których te punkty się znajdują.
ARGi
można by skrytykować ze stanowiska Baudrillarda, jako kolejny
przejaw rozrostu symulacji w przepełnionym symulacjami świecie. Ja
jednak żywię do nich całkiem ciepłe uczucia. ARGi nie są tylko
rozrywką – są zorganizowaną, wieloosobową próbą rozwiązania
jakiegoś problemu (w przyjemny sposób – bawiąc się). Potencjał
ARGów dostrzega wiele osób, stąd akcje takie jak World
Without Oil – ARG umieszczony
w (potencjalnie nie tak odległym) świecie, w którym właśnie
skończyła się ropa. Gracze przez miesiąc mieli zamieszczać
opowieści, o tym jak radzą sobie i z jakimi problemami mierzą się
w takim świecie. Materiał zdobyty w ten sposób może posłużyć
do stworzenia modeli radzenia sobie z takim kryzysem